RELACJA Z WYDARZENIA PROSTO ZE SCENY
To był wyjątkowo upalny dzień. Z nieba lał się żar, niebo było soczyście błękitne, bez jednej chmurki, bez nadziei na odrobinę deszczu. My, którzy byliśmy schowani przed słońcem pod zadaszeniem amfiteatru Parku Kultury w Powsinie, mieliśmy komfortowy chłód – miałam wrażenie, że to zadaszenie tworzy mikroklimat w takie upalne dni. Mikroklimat ochłody.
O godzinie 14 w muszli koncertowej amfiteatru rozpoczął się Czerwcowy Koncert Fundacji „W Sercu Matki”.
Miałam wielką przyjemność i honor poprowadzić ten koncert. Pierwszy koncert po pandemii, uczta dla duszy i uszu.
Kto był na całym koncercie – wie, dlaczego. Występowali i profesjonalni artyści i dzieci, które dopiero uczą się śpiewać i grać. Prezentowali perełki muzyki klasycznej, filmowej i rozrywkowej. Wszyscy, niezależnie od doświadczenia muzycznego,
włożyli w to muzykowanie całe swoje serce. Było to widać i słychać!
Przed samym koncertem prezes Fundacji „W Sercu Matki” – Maria Pietrzak, przedstawiła krótko Fundację i jej działalność . Wspomniała osobę Julka Wróbla, którego rodzinie Fundacja pomagała. Julek w wieku 11. lat zmarł na raka. Dosłownie kilka miesięcy temu. 20 czerwca, czyli w dzień koncertu, Julek obchodziłby swoje 12. urodziny. Zawsze marzył o tym, aby hucznie, w dużym gronie świętować ten dzień, aby dużo ludzi było na jego przyjęciu. I ten koncert przypadł dokładnie w jego urodziny – jak najlepszy prezent urodzinowy.
Tylko Nasz Najlepszy Tata w Niebie umie tak misternie wszystko organizować – nawet prezenty urodzinowe dla swoich dzieci.
Drugim prezentem była całą masa gości – na koncert przyszło mnóstwo ludzi, głównie rodziny z dziećmi. Jako osoby wierzące ufamy, że Julek w ten dzień spoglądał na nas z nieba, przytulony do serca Naszego Najlepszego Taty w Niebie i cieszył się tym koncertem oraz wielką liczbą gości na swoich urodzinach.
W koncercie wzięli udział zaprzyjaźnieni z Fundacją profesjonalni artyści – śpiewaczka operowa Aleksandra Resztik oraz pianista, laureat Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina – Piotr Latoszyński.
Pani Resztik wykonała koncert pt. „Motyl na karuzeli – baśń muzyczna dla najmłodszych”. Zachęcała do słuchania opery
i obaliła mit, że opera musi być trudna i nudna.
Pan Piotr Latoszyński, na pytanie: „Co trzeba zrobić, żeby zostać wybitnym pianistą, jak pan?” odpowiedział anegdotą:
Do Nowego Jorku przyjechał turysta i koniecznie chciał odwiedzić najsłynniejszą salę koncertową w Nowym Jorku- Carnegie Hall. Na ulicy zapytał nowojorczyka: „Jak dostać się do Carnegie Hall?” Nowojorczyk na to:
„Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.” I to jest właśnie recepta na to, jak zostać dobrym pianistą.
Następnie Paulina Chmurska wystąpiła z zespołem rytmiczno-wokalnym najmłodszych dzieci. Pani Paulina od niedawna prowadzi w Fundacji zajęcia rytmiczno-wokalne. Podczas przerwy w koncercie poprowadziła również warsztaty rytmiczne dla dzieci.
Na scenie amfiteatru utwory zaprezentowały dzieci, uczące się śpiewu i gry na instrumentach muzycznych: Basia Wiśniewska, Kalina Hawliczek, Klara Grzegorczyk, Ola Pietrzak, zespół dziecięcy Promyki szczęścia pod kierownictwem Marty Szeligi, Basia Piotrkiewicz, duet rodzinny Ewa i Adam Pełkowie, Aniela Drabińska, Staś Guz, Oliwia Bęś, Wojtek Pietrzak, oraz Katarzyna Pyrczuk-Piotrowska, absolwentka licenjatu wokalnego na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina. Pierwszą część koncertu zakończył śpiew Chóru Mam „Ave Maria” pod kierownictwem Marty Szeligi.
W trakcie występów oraz przerwy najmłodsi mogli rozwijać swoje artystyczne talenty podczas plenerowych zajęć plastycznych na sztalugach, prowadzonych przez Ryszarda Ząbkowskiego. A jeśli komuś zaczęło burczeć w brzuchu – na stoisku Fundacji można było skosztować przepysznych, domowych wypieków od zaprzyjaźnionych Mam oraz smakołyków ufundowanych przez partnera wydarzenia – ekologiczne delikatesy Smak Natury.
W drugiej części koncertu swoje umiejętności muzyczne zaprezentowali uczniowie Akademii Suzi, działającej przy Fundacji Talentu Malucha w Warszawie. Nazwa Akademii wzięła się od nazwiska Shinichi Suzuki, który jest autorem nauki gry na instrumencie metodą Suzuki, czyli bez nut. Uczniowie zaprezentowali m.in. efekt projektu „gra na byle czym” – tu za instrumenty posłużyły naczynia kuchenne typu tarka, przykrywki do garnków, sztućce. Mamy dowód, że niewiele trzeba,
żeby muzykować i cieszyć się tym.
W ostatniej części koncertu utwory zaprezentowali: Nina Kosowska, Hania Sztarbałło, Basia Lipiecka, Krysia Lipiecka,
duet Ola Kreczmarska i Julia Malawko, Mateusz Radomski oraz Kacper Prajsner.
Na zakończenie 10-letnia Kasia Sysik z koleżankami poprowadziła na scenie pokaz tańca Jeruzalema i zaprosiła do niego wszystkich chętnych. Scena zapełniła się roztańczoną publicznością, w wieku od kilku do kilkudziesięciu lat.
Przez cały koncert upał był niesłychany. Nie przeszkodziło to jednak artystom ani publiczności. Na scenie czuć było zapał
i pasję muzyczną, które doceniane były hojnymi, gromkimi brawami.
Po koncercie słyszałam pytania, kiedy będzie następny koncert. Planujemy na jesieni.
Ewa Czech